Decyzje MFW i FED oddziałują na światowe rynki

 

ANNA KOCJAN – Menedżer Projektu,
Specjalista ds. Relacji Inwestorskich DSA Financial Group S.A.

Kolejny tydzień temat Grecji nie przestaje schodzić z ust polityków i ekonomistów. W Atenach rozpoczynają się właśnie rozmowy mające na celu opracowanie nowego programu pomocowego. Tym razem jednak przedstawiciele Międzynarodowego Funduszu Walutowego zapowiadają, że choć wezmą udział w spotkaniu, to jednak MFW nie przyłączy się do kolejnej rundy finansowania Grecji. Przyczyną takiej polityki Funduszu jest ocena Grecji jako kraju, który w obecnej chwili nie jest instytucjonalnie
i politycznie zdolny do przeprowadzenia reform ekonomicznych, a to kryterium jest koniecznym
w przypadku finansowania z MFW. Fundusz nie wyklucza jednak uczestnictwa w dalszej fazie finansowania, jeśli Grecja zdecyduje się na przyjęcie nowego pakietu reform, a wierzyciele częściowo umorzą greckie zadłużenie. Przyjęta przez MFW polityka budzi jednak obawy co do przyszłości Grecji, trudno bowiem będzie zorganizować transzę 86 miliardów europomocy dla Grecji bez udziału MFW.
Obawy co do przyszłości Grecji nie przeszkadzają jednak głównemu rynkowi akcyjnemu bronić swojej siły. Amerykański indeks S&P500 w ostatnich dniach zbliżył się do rekordu wszechczasów, potwierdzając dominujący trend panujący na rynkach. Są jednak i tacy, którzy w zachowaniach amerykańskiego indeksu upatrują raczej trendu bocznego, który z kolei może być – w optymistycznych założeniach – przystankiem w zwyżkach przed kolejnym etapem hossy lub – w opinii pesymistów – fazą będącą wstępem do większej przeceny.
Rozważania te tracą na znaczeniu w przypadku analizy rodzimego rynku, który w trendzie bocznym pozostaje od jesieni 2013 roku, czyli już ponad 1,5 roku. Chwilowe wybicie z trendu górą w maju tego roku nie przyniosło trwałych zmian i obecnie – po silnych spadkach – WIG znalazł się w punkcie (szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę wskaźnik przegrzania/schłodzenia koniunktury RSI), w którym zatrzymywały się wszystkie najgłębsze fale spadkowe ostatnich trzech lat. Może być to więc dobry moment do kupowania akcji na GPW, choć silnie oddziałujące czynniki zewnętrzne takie jak obawy inwestorów w kontekście Grecji czy potencjalne zmiany legislacyjne proponowane przez poszczególne partie w ramach kampanii wyborczej mogą stać się przyczyną złamania tej reguły.
Ten tydzień to także dalsze spadki cen na rynkach surowców. Początek tygodnia przyniósł gwałtowne spadki cen zbóż. Liderem spadków była kukurydza, której cena w USA w poniedziałek spadła o niemal 5%. Przyczyną spadków są utrzymujące się doskonałe warunki pogodowe, przy których aż 70% uprawianej kukurydzy zostało ocenione przez amerykański Departament Rolnictwa jako dobrej lub bardzo dobrej jakości. Poprawa pogody w Stanach Zjednoczonych sygnalizuje, że tegoroczne zbiory kukurydzy w tym kraju mogą być udane – to zaś oznacza, że globalna podaż kukurydzy może pozostać duża, biorąc pod uwagę świetne ubiegłoroczne zbiory kukurydzy w USA oraz obfite tegoroczne żniwa w Brazylii. Poza kukurydzą w tym tygodniu taniała także soja i pszenica.
Na początku tygodnia chwilową zwyżkę zanotowała ropa naftowa. Stronę popytową wsparły informacje amerykańskiego Departamentu Energii, który podał, że zapasy ropy w USA w minionym tygodniu spadły o 4,2 mln baryłek. Do tego typu jednostkowych informacji inwestorzy podchodzą już jednak bardzo ostrożnie, o czym świadczyć może ponowny spadek cen ropy w okolice liń wsparcia
w ostatnich dwóch dniach mijającego tygodnia.
Dalsze spadki odnotował również rynek kruszców, w tym przede wszystkim złota. A to za sprawą komunikatu FED, którego przedstawiciele co prawda nie dali jednoznacznych sygnałów, że podwyżki stóp procentowych rozpoczną się we wrześniu, ale wypowiedzieli się w optymistycznym tonie
o kondycji amerykańskiej gospodarki, co uprawdopodobnia scenariusz podwyżek już w tym roku.

Previous Post
Newer Post

Leave A Comment