Początek roku wypadł całkiem nieźle dla warszawskiej giełdy papierów wartościowych. W okresie między 2 a 9 stycznia oba główne indeksy w Warszawie odnotowały wzrosty. Co warte podkreślenia w tym samym czasie większość giełd europejskich traciła.
W tym tygodniu natomiast przed spadkami nie obroniły się ani giełdy w Azji, ani w Europie czy w USA. Na Wall Street główne indeksy notują straty. Powodem jest nie tylko kontynuacja spadku notowań na rynku surowców, ale również gorsze niż oczekiwano dane na temat sprzedaży detalicznej w USA.
Warszawska giełda również zakończyła handel w środę sporą przeceną głównych indeksów. Indeksowi WIG20 najbardziej ciąży KGHM, którego akcje zatrzymały się w środę blisko okrągłej granicy 100 zł i straciły już ponad 7% od początku roku, co spowodowane jest dużym spadkiem cen miedzi. Notowania miedzi znajdują się obecnie najniżej od lipca 2009 roku. Spadek cen miedzi wynika głównie z prognozy dotyczącej zapotrzebowania w Chinach, które konsumują ok. 40% światowej produkcji tego surowca. Dodatkowo Bank Światowy zrewidował prognozy wzrostu gospodarczego dla świata w dół, co również niekorzystnie wpływa na notowania miedzi.
Europejskie indeksy nieco odreagowały swoje spadki po tym jak europejski sąd stwierdził, że ewentualny skup obligacji rządowych przez Europejski Bank Centralny jest zgodny z prawem. Agencja MNI powołując się na swoje źródła w EBC sugeruje, że bank centralny jest gotowy na wprowadzenie skupu obligacji rządowych. Z drugiej strony, przedstawiciele EBC sugerują, że decyzja o wprowadzeniu QE może zostać odwleczona w czasie z uwagi na poprawę sytuacji ekonomicznej. Największym przeciwnikiem „soveirgn QE” cały czas pozostaje strona niemiecka, która stanowi bardzo silną opozycję dla Mario Draghiego. Decyzję zapadną najprawdopodobniej na najbliższym posiedzeniu, które będzie miało miejsce już 21 stycznia.
Dziś (15 stycznia) rano europejskimi giełdami wstrząsnęła decyzja Banku Centralnego Szwajcarii, który zrezygnował z obrony kursu franka względem euro. Dodatkowo obniżył stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Decyzja jest tyleż niespodziewana co i trudna do oceny pod kątem jej konsekwencji. Na moment powstawania tego komentarza europejskie giełdy wyraźnie tracą (DAX o 0,3%, FTSE100 o prawie 1%, WIG20 ponad 2%), a frank skokowo umocnił się wobec innych walut (niemal 14% wobec USD, 13,5% wobec EUR, 22% wobec złotego).
Nadal ważnym powodem spadków na światowych rynkach giełdowych jest wyprzedaż na rynku ropy naftowej. Niemal każdy kolejny tydzień przynosi nowe minimum cenowe, na rynku ropy naftowej (we wtorek ceny ropy Brent spadły do 46,42 dolarów za baryłkę, natomiast WTI 44,22 dolarów za baryłkę. Dalszym spadkom nieuchronnie towarzyszy ożywiona dyskusja o docelowy zasięg spadków. Analitycy bank Goldman Sachcs obniżyli swoją 6 i 12 miesięczną prognozę dotyczącą ropy WTI do poziomów 39 USD (wcześniej 75 USD) oraz 65 USD (wcześniej 80 USD). Prognozy dotyczące ropy Brent także zostały obniżone i w perspektywie 6 miesięczne zakładana cena wynosi 43 USD (wcześniej 85 USD), natomiast w perspektywie 12 miesięcznej 70 USD (wcześniej 90 USD). Wg analityków Goldman Sachs w drugim kwartale tego roku powinniśmy zobaczyć dno na notowaniach ropy.
Przy przecenie na światowych rynkach akcyjnych mogliśmy zaobserwować odpływ kapitału w bezpieczniejsze rejony. Rosły ceny amerykańskich, niemieckich oraz japońskich obligacji. Na fali wyprzedaży akcji zyskiwało także złoto, którego cena od początku roku wzrosła o niemal 5% i przekroczyła cenę 1200 dolarów za uncję.
Dla krajowego rynku finansowego kluczowe było pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, które nie przyniosło jednak żadnych zmian w zakresie stóp procentowych.
ELŻBIETA BORYŃ – analityk inwestycyjny