Mark Twain powiedział kiedyś, że: „Październik jest jednym z najgorszych miesięcy dla giełdowych spekulantów. Inne niebezpieczne miesiące to lipiec, styczeń, wrzesień, kwiecień, listopad, maj, marzec, czerwiec, grudzień, sierpień oraz luty”. Faktem jest, że październik wśród inwestorów „cieszy się” raczej złą opinią „miesiąca krachów”. Do tych najbardziej spektakularnych należą październikowe krachy z lat: 1929, 1987, 2008. Jednak tegoroczny październik okazał się dla inwestorów bardzo dobrym miesiącem, dając okazję do trafnych inwestycji i zadowalających stóp zwrotu.
Krótki rzut oka zatem na światowe rynki. Najwięcej – bo aż 27% – dał zarobić argentyński Merval, który odrabiał straty po wakacyjnym załamaniu (choć nominalnie od początku roku giełda w Buenos Aires zyskała 45%, co w kraju galopującej inflacji nie jest imponującym wynikiem). Drugim najlepszym indeksem był niemiecki DAX, który zyskał 12,3%, wyprzedzając amerykański Nasdaq100 (11,2%) i chiński Shanghai Composite Index (10,8%). Globalny indeks rynków akcji MSCI World w październiku poszedł w górę o 10%. Nasz WIG20 (-0,3%) był jednym z czterech głównych indeksów, który zakończył miesiąc ze stratą, czego przyczyn upatruje się w niedawnej słabości rynków wschodzących oraz niekończących się i niepojących inwestorów pomysłów rodzimych polityków. Warto jednak dodać, że mniejsze spółki wypadły zdecydowanie lepiej. sWIG80 urósł w październiku o 3,8%, mWIG40 o 2,9%, a cały WIG zakończył miesiąc wzrostem o 0,9%.
Więcej o dobrym październiku na przykładzie amerykańskiego rynku wyznaczającego kierunki giełd na całym świecie można przeczytać w komentarzu Starszego Analityka Quercus TFI SA Tomasza Hońdo „Październik nie taki straszny”.