Dziś polecamy raport autorstwa Starszego Analityka Quercus TFI S.A., pana Tomasza Hońdo, CFA
Nowych wydarzeń na rynkach nie brakuje. O ile przed tygodniem inwestorów zaszokował Szwajcarski Bank Narodowy, to tym razem mieliśmy niespodziankę z Europejskiego Banku Centralnego (tym razem dla odmiany pozytywną). Zróbmy szybki przegląd sytuacji na poszczególnych rynkach.
Akcje
Perspektywa QE pobudziła wyobraźnię zachodnich inwestorów. Niemiecki DAX, który już tydzień temu przekroczył pułap 10 tys. pkt. i wspiął się na nowe szczyty hossy, w ostatnich dniach wkroczył wręcz w etap euforii. Na dłuższą metę jest to bez wątpienia potwierdzenie trendu wzrostowego, a więc pozytywny sygnał.
Co innego, jeśli chodzi o krótki horyzont inwestycyjny. Rynek za Odrą wydaje się już nieco przegrzany. Sprawdzony historycznie wskaźnik techniczny RSI wkroczył właśnie do tzw. strefy wykupienia, gdzie rośnie ryzyko korekty.
A co na GPW? Na euforię nic jak na razie nie wskazuje. Sytuacja generalnie pozostaje bez większych zmian: WIG jest nadal w trendzie bocznym trwającym od ponad roku, zaś kursy małych spółek stabilizują się. Warto jednak zwrócić uwagę, że chociaż na razie na GPW widać raczej zniechęcenie niż euforię, to jednak według naszego modelu akurat w momencie gdy ruszy europejskie QE, u nas powinny dać o sobie znać pozytywne skutki jesiennej obniżki stóp procentowych.
Obligacje
To tu wpływ decyzji EBC jest najbardziej zauważalny – ze zrozumiałych powodów. 60 mld euro dodatkowego popytu miesięcznie na europejskie papiery to czynnik, który powinien trzymać rentowności obligacji nisko, czasem wręcz śmiesznie nisko. Rentowność niemieckich 10-letnich “Bundów” spadła w piątek poniżej 0,4%, co de facto oznacza, że ich obecni nabywcy przez dziesięć lat zarobią łącznie mniej niż 4%. Jest niemal pewne, że w tak długim okresie te nominalne zyski zostaną z nawiązką pożarte przez inflację, nie mówiąc już o podatkach.
Gwałtownie zareagowały też oczywiście obligacje obciążonych długami krajów peryferyjnych strefy euro. Przykładowo rentowność hiszpańskich dziesięciolatek runęła w okolicę 1,3% (co daje skromne 14% zarobku przez następne 10 lat, przed odliczeniem inflacji i podatków)…
Waluty
Plany EBC doprowadziły do jeszcze głębszego osłabienia europejskiej waluty. Euro, które przed rokiem kosztowało prawie 1,40 dolara, teraz zmierza w kierunku 1,10.
Na dłuższą metę obecna fala spadkowa jest częścią rozległej formacji kanału zniżkowego obejmującej okres od połowy 2008 roku. Dolna granica tego kanału (obecnie ok. 1,05, ale przesuwa się w dół) to jednocześnie punkt docelowy dla przeceny euro, jak i ważny poziom wsparcia.
Z punktu widzenia polskich inwestorów słabnące euro do dolara oznacza przede wszystkim osłabienie złotego względem dolara.
Cały tekst na stronie:
https://qnews.pl/pl/news/raport-tygodniowy-rekordy-po-decyzjach-ebc