DSA Financial Group S.A.
Najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem mijającego tygodnia było posiedzenie FED, po którym
w czwartek miało zostać ogłoszone, czy nastąpi pierwsza od 2006 roku podwyżka stóp procentowych w USA. Jeszcze 2-3 miesiące temu większość analityków skłaniała się do scenariusza wrześniowej podwyżki. Zawirowania ostatnich tygodni, w szczególności związane z załamaniem na rynku chińskim odwróciły nieco tę optykę – analitycy podzielili się mniej więcej na połową, natomiast z notowań instrumentów odzwierciedlających przewidywania co do podwyżki stóp wynikało, że prawdopodobieństwo wrześniowej podwyżki wynosi 28% wobec 48% miesiąc temu.
Przewidywania te okazały się słuszne. FED pozostawił główną stopę procentową na niezmienionym poziomie. Co więcej, komunikat wydany przez FED po zakończeniu posiedzenia okazał się zaskakująco gołębi. FED wskazał w nim, że martwi go sytuacja międzynarodowa oraz że inflacja w USA pozostaje niska, a jej wzrost będzie ograniczała niepewna sytuacja w światowej gospodarce. W komentarzach zaczął przewijać się więc coraz częściej wątek wpływu sytuacji nie tylko w samych Stanach Zjednoczonych, ale także na świecie na decyzje FED co do wysokości stóp procentowych, co tym bardziej utrudnia przewidywania co do zachowania członków Komitetu na kolejnych posiedzeniach.
Najbardziej nerwową reakcją przyjął tę decyzję rynek obligacji, w szczególności o krótkim terminie zapadalności. Osłabieniu uległ również dolar amerykański, którego wartość w ostatnich miesiącach częściowo dyskontowała przewidywania co do podniesienia stóp procentowych przez FED. Spadek nie był jednak znaczący, co potwierdziło fakt, że w miarę zbliżania się posiedzenia coraz większa część analityków skłaniała się ku przekonaniu o pozostawieniu przez Rezerwę Federalną polityki monetarnej bez zmian. Rynek akcyjny początkowo entuzjastycznie przyjął decyzję FED, jednak entuzjazm został schłodzony wystąpieniem szefowej FED Jannet Yellen, która na konferencji podtrzymała stanowisko, że FED wciąż zastanawia się nad rozpoczęciem cyklu podwyżek jeszcze w tym roku, choć uzależnia tego typu działań od sytuacji na rynkach, którą bacznie obserwuje.
Stopy procentowe zostały utrzymane także w Szwajcarii. Bank centralny Szwajcarii ocenił, że pomimo znajdowania się stóp procentowych od kilku miesięcy na rekordowo niskim poziomie (-0,75 proc.), frank szwajcarski jest nadal przewartościowany. Kraj zmaga się z deflacją. W sierpniu ceny produktów
i usług spadły aż o 1,4 proc. r/r. SNB wskazał również, że dodatkowymi negatywnymi dla Szwajcarii makroekonomicznymi czynnikami są chińskie spowolnienie, możliwość dalszego luzowania ilościowego w strefie euro oraz potencjalne podniesienia stóp procentowych przez FED.
Na rynku surowców z kolei mijający tydzień przyniósł wyraźne wzrosty. Liderem była amerykańska ropa WTI, która tylko w środę zwyżkowała aż o 4,4 proc., docierając do poziomu ponad 47 USD za baryłkę. Jednym z silnie działających na ten wzrost czynników był komunikat Amerykańskiego Departamentu Energii, który podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej spadły o 2,1 mln baryłek. Także słabnący po decyzji FED dolar mógł przyczyniać się do wzrostu cen ropy.
Drugim surowcem, którego cena rosła w tym tygodniu była miedź. Do wzrostu notowań tego surowca przyczyniło się przede wszystkim środowe trzęsienie ziemi u wybrzeży Chile. Kraj ten jest największym producentem miedzi na świecie, więc obawy o wstrzymanie produkcji automatycznie znalazły odzwierciedlenie w cenach surowca. Wciąż trwa ocena skutków i tego, jak długa będzie przerwa
w wydobyciu, a tym samym jak trzęsienie przełoży się na poziom tegorocznego wydobycia.