Dawid Krywko
Analityk, Dział Inwestycji DSA Investment SA
Mijający tydzień pogłębił trwające od początku roku spadki na rynkach akcji w Europie i Stanach Zjednoczonych. Indeks S&P 500 przebił swoje styczniowe minima, a czwartkową sesję zakończył na poziomie 1829 pkt., tj. o blisko 3% poniżej zamknięcia ubiegłego tygodnia. Niemiecki główny indeks giełdowy DAX spadł w tym tygodniu z kolei o ponad 4%, a francuski CAC40 o ponad 6%.
Na rynkach wciąż obecne są obawy o szanse ożywienia w globalnej gospodarce. Wśród głównych źródeł tych obaw wymieniane jest spowolnienie w Chinach, niskie ceny ropy naftowej i obawy o stan gospodarki USA oraz wątpliwości dotyczące przyszłego poziomu stóp procentowych w USA.
Obawy inwestorów budzi także kondycja europejskiego sektora bankowego oraz zdolność banków centralnych do stabilizacji sytuacji na rynkach finansowych.
Po ponad połowie sezonu publikacji wyników w USA dane pokazują, że blisko trzy czwarte spółek
z indeksu S&P 500, które opublikowały raporty, pochwaliło się większym zyskiem niż zakładał konsensus rynkowy, jednak większość z nich odnotowała mniejszy zysk niż w ubiegłym roku. Ponadto mniej niż połowa z tych spółek wypracowała przychody większe niż prognozowano.
Część komentatorów rynkowych jest zdania, że obecne zniżki na giełdach sygnalizują nadchodzące spowolnienie w gospodarce USA. Inni są jednak zdania, że mamy do czynienia z przejściową korektą,
a obecne wyceny tworzą już okazję do kupowania akcji.
Nastrojów na rynkach nie poprawiła w tym tygodniu prezes Rezerwy Federalnej Janet Yellen, która
w środowym wystąpieniu przed kongresem USA przyznała, że warunki finansowe w USA pogorszyły się i są mniej korzystne dla wzrostu gospodarczego. Jako kluczowe źródła niepewności Yellen wymieniła spowolnienie w Chinach, sektor energetyczny oraz umocnienie się dolara. Szefowa FED podkreśliła jednak dobrą kondycję rynku pracy oraz, że inflacja w średnim terminie będzie dążyć do celu, a także potwierdziła, że FED w dalszym ciągu planuje stopniowo podnosić stopy procentowe. Rynek jednak nie uwierzył w te zapewnienia i uważa, że po wystąpieniu Yellen zmniejszyło się prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie. Obecnie kontrakty terminowe na stopę funduszy federalnych wskazują, że szansa na wystąpienie takiego zdarzenia wynosi trochę ponad 11%.
Dużo miejsca podczas wystąpienia Yellen poświęcono tematowi ewentualnego wprowadzenia ujemnych stóp procentowych. Co prawda szefowa FED stwierdziła, że wprowadzenie ujemnych stóp procentowych nigdy nie było realnie rozważane, ale obecnie FED analizuje potencjalne skutki ich zastosowania. Yellen podkreśliła ich negatywny wpływ na sektor finansowy, w szczególności dla banków, jednak nie wykluczyła możliwości ich zastosowania w ograniczonym zakresie jeśli zaistniałaby potrzeba dalszego luzowania. Co prawda prawdopodobieństwo wprowadzenia ujemnych stóp w USA jest obecnie bardzo niewielkie, jednak już sama dyskusja na ten temat spowodowała negatywną reakcję notowań banków na Wall Street.
W piątek poznaliśmy informacje o wzroście PKB naszych zachodnich sąsiadów oraz całej strefy euro. Wzrost PKB Niemiec w 2015 r. wyniósł nominalnie 2,1%, a po uwzględnieniu „efektów kalendarzowych” 1,4%. PKB wszystkich krajów strefy euro wzrosło natomiast w 2015 r. o 1,5%. Dobrym wynikiem pochwaliły się Węgry z ponad 3% wzrostem PKB. Dane te pokazały, że gospodarki krajów europejskich pomimo zawirowań rynkowych pozostają obecnie stabilne.
Mijający tydzień był kolejnym w którym zdecydowanie lepiej od światowych parkietów radziły sobie krajowe spółki. WIG20, na tle mocno zniżkujących europejskich indeksów, zachowywał się zaskakująco spokojnie i na koniec tygodnia traci tylko niespełna 0,7% w porównaniu do zamknięcia ubiegłego tygodnia. Powodem dla którego polska giełda nie odczuwa tak bardzo zawirowań na światowych parkietach są obecne, już stosunkowo niskie wyceny akcji (o czym pisaliśmy w ubiegłym tygodniu).