W ubiegły czwartek Brytyjczycy w referendum zdecydowali o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. „Brexitowcy” uzyskali 4 p.p. przewagi nad zwolennikami pozostania we Wspólnocie. Ta niespodziewana decyzja (sondaże w ostatnich dniach pokazywały przewagę przeciwników Brexit-u) wywołała burzę na rynkach. Bardzo silnym wahaniom poddały się zarówno rynki walutowe, jak i akcyjne. Największym wygranym było złoto, które tuż po ogłoszeniu pierwszych wyników przebiło granicę 1300 USD za uncję i osiągnęło poziom najwyższy od połowy 2014 roku.
Nerwowe piątkowe reakcje rynków to przede wszystkim emocje, co potwierdzają indeksy nastrojów. Odkładając jednak emocje na bok, starszy analityk Quercus TFI SA Tomasz Hońdo w swoim artykule „Powtórka z lat 2011-2012?” pokazuje, że efekt paniki na rykach pojawił się nie pierwszy raz i że zwykle właśnie okresy paniki były najlepszym momentem do powiększania portfela aktywów. Ilustracją mogą być przytoczone w artykule słowa Warrena Buffetta: “Atmosfera strachu jest najlepszym przyjacielem inwestora. Ci, którzy inwestują tylko wtedy, gdy komentatorzy są pełni entuzjazmu, płacą wysoką cenę za nic nie znaczący komfort.”
Chłodnej inwestycyjnej kalkulacji powinna sprzyjać refleksja nad tym, czy decyzja Brytyjczyków jest czynnikiem aż tak istotnym z punktu widzenia polskiego inwestora. W końcu jednak w dłuższej (średnio i długoterminowej) perspektywie ważniejsze będą pespektywy wzrostu gospodarczego
w Polsce i na świecie. Polecam w tym miejscu artykuł „Krajobraz po burzy”, który w zwięzły sposób podsumowuje różne aspekty poferendalnej rzeczywistości.