Następne pięć lat będzie wspaniałe dla inwestorów wybierających akcje do portfeli, a nie dla inwestorów indeksowych.
Na wczesnym etapie hossy większość akcji rośnie. Innymi słowy, zarabianie pieniędzy nie jest trudnym zadaniem. Wystarczy kupować instrumenty oparte na indeksach (np. jednostki funduszy inwestycyjnych) i trzymać je. Inwestor nie musi niczego analizować, wybierać, tylko otwierac i trzymać długie pozycje na indeksach takich jak S&P 500, DAX czy WIG.
Jednak wraz z dojrzewaniem hossy, wyceny generalnie stają się dość wysokie. Inwestorzy podnoszą ceny do tego stopnia, że firmy nie są w stanie rozwijać się wystarczająco szybko, aby uzasadnić swoje ceny akcji. Nie oznacza to oczywiście, że ceny akcji natychmiast zaczynają spadać, ale w tych czasach kupowanie bez selekcji najbardziej atrakcyjnych aktywów może nie przynieść już tak wysokich zysków, a w wielu przypadkach może przynieść straty.
I z taką sytuacją – według wielu zarządzających – mamy do czynienie właśnie teraz. Innymi słowy, wchodzimy w część cyklu, która wymaga większej wiedzy i lepszego osądu. Łatwe zyski i skrajnie tanie zakupy są już za nami, przynajmniej na większości światowych giełd.
W tym etapie cyklu, aby osiągnąć dobre zyski, trzeba bardzo precyzyjnie wybierać akcje (lub inne aktywa) do swojego portfela. Wszystko bowiem wskazuje na to, że hossa będzie kontynuowana, ale będzie o wiele bardziej wybiórcza niż dotąd. Nic w tym zresztą dziwnego, skoro światowa hossa trwa już 9,5 roku.
Innym aspektem momentu, w którym się znaleźliśmy, są działania Banków Centralnych, w tym przede wszystkim amerykańskiej Rezerwy Federalnej, które od grudnia 2016 roku podnosi stopy procentowe, ograniczając w ten sposób dopływ gotówki do rynków kapitałowych, w tym rynków akcyjnych. I to też nie jest zjawisko nadzwyczajne. Od 1954 r. Rezerwa Federalna przeprowadziła 13 cykli zacieśniania, które zakończyły się recesją. Taka jest niestety kolej cyklu koniunkturalnego. Najdłuższy z tych 13 cykli zacieśniania trwał pięć lat, co, jeśli się powtórzy, potrwa do następnych wyborów, w grudniu 2020 r. Średnio okres zacieśniania polityki monetarnej przez FED trwał 3,5, a takie wskazanie prowadzi nas do lata 2019 roku.
Podsumowując, trwa hossa i z dużym prawdopodobieństwem potrwa jeszcze jakiś czas. Jednak fakt, że jest ona w relatywnie zaawansowanym stadium podpowiada, aby coraz bardziej precyzyjnie dobierać aktywa do swoich portfeli inwestycyjnych.
Na wczesnym etapie hossy większość akcji rośnie. Innymi słowy, zarabianie pieniędzy nie jest trudnym zadaniem. Wystarczy kupować instrumenty oparte na indeksach (np. jednostki funduszy inwestycyjnych) i trzymać je. Inwestor nie musi niczego analizować, wybierać, tylko otwierac i trzymać długie pozycje na indeksach takich jak S&P 500, DAX czy WIG.
Jednak wraz z dojrzewaniem hossy, wyceny generalnie stają się dość wysokie. Inwestorzy podnoszą ceny do tego stopnia, że firmy nie są w stanie rozwijać się wystarczająco szybko, aby uzasadnić swoje ceny akcji. Nie oznacza to oczywiście, że ceny akcji natychmiast zaczynają spadać, ale w tych czasach kupowanie bez selekcji najbardziej atrakcyjnych aktywów może nie przynieść już tak wysokich zysków, a w wielu przypadkach może przynieść straty.
I z taką sytuacją – według wielu zarządzających – mamy do czynienie właśnie teraz. Innymi słowy, wchodzimy w część cyklu, która wymaga większej wiedzy i lepszego osądu. Łatwe zyski i skrajnie tanie zakupy są już za nami, przynajmniej na większości światowych giełd.
W tym etapie cyklu, aby osiągnąć dobre zyski, trzeba bardzo precyzyjnie wybierać akcje (lub inne aktywa) do swojego portfela. Wszystko bowiem wskazuje na to, że hossa będzie kontynuowana, ale będzie o wiele bardziej wybiórcza niż dotąd. Nic w tym zresztą dziwnego, skoro światowa hossa trwa już 9,5 roku.
Innym aspektem momentu, w którym się znaleźliśmy, są działania Banków Centralnych, w tym przede wszystkim amerykańskiej Rezerwy Federalnej, które od grudnia 2016 roku podnosi stopy procentowe, ograniczając w ten sposób dopływ gotówki do rynków kapitałowych, w tym rynków akcyjnych. I to też nie jest zjawisko nadzwyczajne. Od 1954 r. Rezerwa Federalna przeprowadziła 13 cykli zacieśniania, które zakończyły się recesją. Taka jest niestety kolej cyklu koniunkturalnego. Najdłuższy z tych 13 cykli zacieśniania trwał pięć lat, co, jeśli się powtórzy, potrwa do następnych wyborów, w grudniu 2020 r. Średnio okres zacieśniania polityki monetarnej przez FED trwał 3,5, a takie wskazanie prowadzi nas do lata 2019 roku.
Podsumowując, trwa hossa i z dużym prawdopodobieństwem potrwa jeszcze jakiś czas. Jednak fakt, że jest ona w relatywnie zaawansowanym stadium podpowiada, aby coraz bardziej precyzyjnie dobierać aktywa do swoich portfeli inwestycyjnych.